Życie w stadzie

fot. Beata Czarnecka


Koń jest zwierzęciem stadnym. Samotne konie w warunkach dzikich mają nikłe szanse na przeżycie ze względu na czyhające drapieżniki. Dlatego trzymają się w grupach od kilku do kilkudziesięciu osobników; prawdopodobieństwo wyczucia niebezpieczeństwa znacznie się wówczas zwiększa. W stadzie konie codziennie przemierzają kilometry w poszukiwaniu pokarmu. Prowadzi przeważnie najstarsza klacz- przewodniczka, za nią, zgodnie z ustaloną hierarchią podążają starsze klacze, klacze źrebne i młodzież. Młode ogiery po osiągnięciu dojrzałości opuszczają rodzime stado by założyć nowe i pełnić tam funkcję obrońcy i rozmnażać się. Jeśli w pobliżu stada znajdzie się nowy ogier- zaczyna się walka o klacze. Silniejszy z nich wygra, zaganiając swoje stado. Słabszy- albo znajdzie nowe, albo jest skazany na samotność, która, jak mówiłam, jest śmiertelnie niebezpieczna. W hodowli klacze i ogiery trzyma się oddzielnie (zapobiegając nadmiernemu rozrodowi), a także dba się o separację ogierów (aby nie wywołały bójki lub nie zaczepiały się). Dokonuje się także kastracji ogierów, pozostawiając te z najlepszymi genami, mogące dawać pożądane przez hodowcę potomstwo. Kastracja likwiduje konieczność separacji płci. Jak już wspominałam, w stadzie obowiązuje określona hierarchia- każdy osobnik podporządkowuje sobie inne lub sam jest podporządkowany. Jest to przyczyną często krwawych bójek o własne miejsce. To zupełnie naturalne i praktycznie nieuniknione, o czym zapominają ludzie trzymając udomowione konie. Przerażeni ranami po ugryzieniach i kopnięciach (które są groźniejsze, gdy atakował koń podkuty) separują konie, ograniczając się często do wypuszczania ich pojedynczo. To jest jedno z zabiegów ,,wynaturzenia” koni (patrz. ,,Koń- świadomość wynaturzenia”). Jeśli jednak pozostawi się stado hodowlane, łatwo daje się zauważyć, że najniższe miejsce w hierarchii mają albo wyjątki odmiennej płci (jeden wałach w stadzie klaczy lub odwrotnie), albo konie odmienne co do gabarytów i maści (jeden koń siwy w stadzie gniadoszy będzie alienem, a żeby to zamaskować, z pewnością wytarza się w błocie przy pierwszej okazji). W naturze nie ma tych problemów, ponieważ kastracja jest zabiegiem dokonywanym przez człowieka, a konie w stadzie mają podobne maści i gabaryty, ponieważ większość z nich jest powiązana genetycznie. Należy zatem pamiętać, że dużo kontuzji i ran, jakie odnoszą konie udomowione w sztucznie dobranych stadach, jest pośrednio winą człowieka, który to stado utworzył.

Prześlij komentarz